Forum dla Singli i Samotnych

Pełna wersja: Singiel to brzmi dumnie :)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
(25-11-2011, 22:19)Wiera napisał(a): [ -> ]
(25-11-2011, 19:16)Monia napisał(a): [ -> ]
(24-11-2011, 20:37)Wiera napisał(a): [ -> ]... zwłaszcza jak słyszę: taka ładna, inteligentna dziewczyna, blablabla...., wszystko jeszcze okraszone tym litującym się wzrokiem. Ehhh, dla mnie bycie singlem wcale nie brzmi dumnie. Czasami mam ochotę zapaść się pod ziemię. No i oczywisty problem z wyjściami, weselami, sylwestrami, świętami etc. etc. To moja subiektywna ocena.

Na wesela chodzę z przyjacielem. Jak mam iść sama to niestety rezygnuję, no chyba że to bliska koleżanka lub ktoś kogo lubię Rolleyes
A gdy kochana rodzinka się czepia, że sama jestem to mówię, że jestem sama, a nie samotna. A to wielka różnica Sad No i spokój mam choś swoje i tak muszą powiedzieć.
Podpisałabym się pod Twoim postem 10 lat temu. Niestety jestem już sporo po 30-tce i wygląda to trochę inaczej. W ogóle myślę, że okres 30-40 lat jest najtrudniejszy dla tzw. singla. Z trzech glównych powodów:
1. Znajomi mają Cię w d..., bo dzieci, bo praca, bo po prostu nie pasujesz do ich układanki. Np. przyszliby do Ciebie w odwiedziny, ale w związku z tym, że nie masz dzieci, to ich dzieci siłą rzeczy bardzo szybko zaczynają się u ciebie nudzić, a co za tym idzie marudzić . A później to już co minutę: no chodźmy już do domu,. Z mężem koleżaki też nie inaczej, bo przecież nie miał z kim piwka wypić i o śrubkach pogadać.
2. Brak wolnych mężczyzn. Sorry, ale nie wszyscy jeszcze owdowieli, albo się rozwiedli. Na to przychodzi czas później. A ten znajomy, który był taki, a siaki i którego dotychczas można było jeszcze na wesele zaprosić też już zaobrączkowany.
3. ZEGAR BIOLOGICZNY, on nie tyka, on dzwoni.

Ja nawet gdy miałam 20 lat zegar biologiczny nie tykał Smile
A teraz jestem przed 30-ką i dalej nic. Czyli co? Po 30-ce zacznie???

Trzeba się otaczać ludźmi takimi jak my, czyli wolnymi. Jeśli ktoś ma rodzinę i nie ma czasu spotkać się czasem z koleżanką, która tej rodziny nie ma jest żałosny. Dlaczego dyskwalifikować kogoś kto nie jest w takiej samej sytuacji.
Po co brać dzieci męża do kogoś znajomego. Nie lepiej spotkać się samemu z tą osobą, po co ciągnąć za sobą cały "kram" rodzinny Sad

Wiera

(26-11-2011, 12:51)Monia napisał(a): [ -> ]
(25-11-2011, 22:19)Wiera napisał(a): [ -> ]
(25-11-2011, 19:16)Monia napisał(a): [ -> ]
(24-11-2011, 20:37)Wiera napisał(a): [ -> ]... zwłaszcza jak słyszę: taka ładna, inteligentna dziewczyna, blablabla...., wszystko jeszcze okraszone tym litującym się wzrokiem. Ehhh, dla mnie bycie singlem wcale nie brzmi dumnie. Czasami mam ochotę zapaść się pod ziemię. No i oczywisty problem z wyjściami, weselami, sylwestrami, świętami etc. etc. To moja subiektywna ocena.

Na wesela chodzę z przyjacielem. Jak mam iść sama to niestety rezygnuję, no chyba że to bliska koleżanka lub ktoś kogo lubię Rolleyes
A gdy kochana rodzinka się czepia, że sama jestem to mówię, że jestem sama, a nie samotna. A to wielka różnica Sad No i spokój mam choś swoje i tak muszą powiedzieć.
Podpisałabym się pod Twoim postem 10 lat temu. Niestety jestem już sporo po 30-tce i wygląda to trochę inaczej. W ogóle myślę, że okres 30-40 lat jest najtrudniejszy dla tzw. singla. Z trzech glównych powodów:
1. Znajomi mają Cię w d..., bo dzieci, bo praca, bo po prostu nie pasujesz do ich układanki. Np. przyszliby do Ciebie w odwiedziny, ale w związku z tym, że nie masz dzieci, to ich dzieci siłą rzeczy bardzo szybko zaczynają się u ciebie nudzić, a co za tym idzie marudzić . A później to już co minutę: no chodźmy już do domu,. Z mężem koleżaki też nie inaczej, bo przecież nie miał z kim piwka wypić i o śrubkach pogadać.
2. Brak wolnych mężczyzn. Sorry, ale nie wszyscy jeszcze owdowieli, albo się rozwiedli. Na to przychodzi czas później. A ten znajomy, który był taki, a siaki i którego dotychczas można było jeszcze na wesele zaprosić też już zaobrączkowany.
3. ZEGAR BIOLOGICZNY, on nie tyka, on dzwoni.

Ja nawet gdy miałam 20 lat zegar biologiczny nie tykał Smile
A teraz jestem przed 30-ką i dalej nic. Czyli co? Po 30-ce zacznie???

Trzeba się otaczać ludźmi takimi jak my, czyli wolnymi. Jeśli ktoś ma rodzinę i nie ma czasu spotkać się czasem z koleżanką, która tej rodziny nie ma jest żałosny. Dlaczego dyskwalifikować kogoś kto nie jest w takiej samej sytuacji.
Po co brać dzieci męża do kogoś znajomego. Nie lepiej spotkać się samemu z tą osobą, po co ciągnąć za sobą cały "kram" rodzinny Sad

Tyka nie tyka. Nie każdy chce zostać rodzicem, więc to sprawa indywidualna.
Ps. Pamiętaj, że większość ludzi jest wolna do pewnego momentu, więc z tym otaczaniem to..... dobra, zamykam temat bo, dwudziestokilkuletnia kobieta/meżczyzna, która/y dopiero myśli o zakładaniu rodziny nie zrozumie kobiety, która czuje, że ten etap przegapiła.
(26-11-2011, 00:05)vavis napisał(a): [ -> ]na tym forum zarejestrowanych jest już 167 singli - mało? ;>

Poza tym czy ktoś Ci mówił, że życie jest proste? Nie twierdze, że znalezienie singli w odpowiednim wieku do tego z podobnymi zainteresowaniami jest łatwo ale ci single sami nie przyjdą niestety trzeba włożyć trochę wysiłku by ich znaleźć.

Podejrzewam, że z moimi "problemami" nie pozostaje mi nic innego jak życie singla więc już teraz zaczynam szukać podobnych ludzi do siebie i nimi się otaczać by za 10 lat nie marudzić ;p - jeśli to było zbyt wredne to przepraszam

Wcale mi się nie uśmiecha życie w pojedynkę ale jeśli już musi tak wyglądać to chyba warto spróbować zrobić to co mogę zrobić by je umilić.


Zgadzam się z Tobą "vavis", siedząc w domu na pewno niczego nie zmienimy i nie poznamy nowych ludzi, ja jestem sama od dłuższego czasu, ale nie ustaję w wyciąganiu swoich znajomych do baru, na tańce, do kina, teatru, na spacer, idą pary i single, w różnym wieku, staram się aby moi znajomi brali swoich znajomych i tak się poznajemy, rozmawiamy, znajdujemy wspólny język, zainteresowania, jest to pracochłonne (dziwnie to brzmi) ale się opłaca!

nie można czekać z założonymi rękami i czekać aż coś cudownego nas spotka, to się zdarza chyba tylko w filmach, ja takiego szczęścia nigdy nie miałam Sad
(24-11-2011, 20:19)vavis napisał(a): [ -> ]podzielić się wrażeniami czy komentarzem można z przyjaciółmi i nie potrzeba do tego partnera....

... a ten partner to do czego ma służyć przepraszam??? jedno drugiego nie wyklucza mam nadzieję... a jeżeli nie można go uważać za przyjaciela to raczej kiepski partner...
Tyka nie tyka. Nie każdy chce zostać rodzicem, więc to sprawa indywidualna.
Ps. Pamiętaj, że większość ludzi jest wolna do pewnego momentu, więc z tym otaczaniem to..... dobra, zamykam temat bo, dwudziestokilkuletnia kobieta/meżczyzna, która/y dopiero myśli o zakładaniu rodziny nie zrozumie kobiety, która czuje, że ten etap przegapiła.

Dobrze ja jeszcze tego momentu nie przegapiłam ;-) i nie wiem co czuje kobieta/mężczyzna w takim momencie. Choć jeśli chodzi o facetów to im raczej zegar biologiczny nie tyka.
(22-11-2011, 19:57)Monika32 napisał(a): [ -> ]Moim zdaniem, zanim człowiek będzie z kimś, powinien nauczyć się siebie, pobyć sam ze sobą i nacieszyć się tym, aczkolwiek... Zgadzam się z venus...są 100% momenty gdy dopadnie nas w końcu "stan dyskomfortu singlowego" (święta, śluby znajomych) i to jest ta zła strona medalu... Niemniej nie tracę nadziei Smile
Podpisuję się pod Twoją wypowiedzią Smile Trzeba najpierw nauczyć się bycia samemu, wsłuchać się w siebie, w swoje potrzeby, poczuć się szczęśliwym we własnej skórze i we własnym życiu, a nie uzależniać tego w 100% od bycia z kimś. Nie możemy zapominać, że to nie partner stanowi o naszej wartości, ale my sami. I nie mam tu na myśli jakiegoś chorego narcyzmu. Myślę, że takie podejście pomoże stworzyć dojrzały związek Smile

(23-11-2011, 16:58)Aero11 napisał(a): [ -> ]Były kobiety a teraz męski głos w dyskusji Tongue : bycie "mono" ma swoje plusy i minusy, ważne jest skoro już ktoś zdecydował się na takie życie aby nie dać się zagonić do "domowego aresztu" - słyszę zewsząd: "Wiesz, poszłabym gdzieś ale nie mam z kim więc siedzę w domu". Ja nie mam z tym problemu - gdy mam ochotę wyjść do kina czy do filharmonii po prostu tam idę, sam. Też tak macie ?
Owszem Big Grin
(26-11-2011, 00:05)vavis napisał(a): [ -> ]na tym forum zarejestrowanych jest już 167 singli - mało? ;>

Poza tym czy ktoś Ci mówił, że życie jest proste? Nie twierdze, że znalezienie singli w odpowiednim wieku do tego z podobnymi zainteresowaniami jest łatwo ale ci single sami nie przyjdą niestety trzeba włożyć trochę wysiłku by ich znaleźć.

Podejrzewam, że z moimi "problemami" nie pozostaje mi nic innego jak życie singla więc już teraz zaczynam szukać podobnych ludzi do siebie i nimi się otaczać by za 10 lat nie marudzić ;p - jeśli to było zbyt wredne to przepraszam

Wcale mi się nie uśmiecha życie w pojedynkę ale jeśli już musi tak wyglądać to chyba warto spróbować zrobić to co mogę zrobić by je umilić.
Vavis nie mam pojęcia z jakimi problemami się borykasz, że jak piszesz - pozostało Ci życie singla, ale czy przypadkiem nie idziesz na łatwiznę? Może jednak warto trochę pracy włożyć w rozwiązanie tych problemów i poszukać tej jedynej osoby? Jeśli Cię uraziłam to przepraszam Ups
Wyczytałem niedawno takie oto info, jak najbardziej poważne: socjolodzy przeanalizowali różne zjawiska pod kątem statystycznym i podali, iż prawdopodobieństwo, że singielka w Polsce po 40stce wyjdzie za mąż i urodzi dziecko jak podobne jak to, że zostanie zaatakowana przez niedźwiedzia... Nie znam danych dotychączych facetów-singli po 40stce ale pewnie porównania są równie malownicze. Być może ktoś w tej chwili odczuł lekką złość, ja w każdym razie zdrowo uśmiałem się z tych danych Blush

Wiera

(26-11-2011, 23:02)Monia napisał(a): [ -> ]Tyka nie tyka. Nie każdy chce zostać rodzicem, więc to sprawa indywidualna.
Ps. Pamiętaj, że większość ludzi jest wolna do pewnego momentu, więc z tym otaczaniem to..... dobra, zamykam temat bo, dwudziestokilkuletnia kobieta/meżczyzna, która/y dopiero myśli o zakładaniu rodziny nie zrozumie kobiety, która czuje, że ten etap przegapiła.

Dobrze ja jeszcze tego momentu nie przegapiłam ;-) i nie wiem co czuje kobieta/mężczyzna w takim momencie. Choć jeśli chodzi o facetów to im raczej zegar biologiczny nie tyka.
Oj tyka, tyka i mężczyznom! Mój znajomy 37-latek, singiel, (chorobliwie zakochany w kobiecie, której mieć nie może, dlatego singiel) już jakieś dwa lata temu stwierdził, że na dzieci jest za późno. Jak to on powiedział: nie chcę być dziadkiem dla swojego dziecka[/i][i].

(27-11-2011, 15:28)Aero11 napisał(a): [ -> ](...) prawdopodobieństwo, że singielka w Polsce po 40stce wyjdzie za mąż i urodzi dziecko jak podobne jak to, że zostanie zaatakowana przez niedźwiedzia...

oj weź nie załamuj!! Rolleyes w takim razie ja będę siedzieć w lesie żeby to prawdopodobieństwo zwiększyć!Big Grin

Wiera

(28-11-2011, 13:55)DeeDee napisał(a): [ -> ]
(27-11-2011, 15:28)Aero11 napisał(a): [ -> ](...) prawdopodobieństwo, że singielka w Polsce po 40stce wyjdzie za mąż i urodzi dziecko jak podobne jak to, że zostanie zaatakowana przez niedźwiedzia...

oj weź nie załamuj!! Rolleyes w takim razie ja będę siedzieć w lesie żeby to prawdopodobieństwo zwiększyć!Big Grin

Etam, Deedee po, co się narażać na atak niedźwiedzia, to już lepiej zrobić ludziom psikusa i hajtnąć się po tej 40-tce, ba, urodzić jeszcze z trójkę dzieci. Tongue
Stron: 1 2 3 4 5 6 7