Singiel to pracoholik?
|
22-01-2015, 09:40,
|
|||
|
|||
RE: Singiel to pracoholik?
To forum sugeruje że pracoholików tu brakuje. Czasem mam nieodparte wrażenie że celem niektórych forumowiczów jest z kimś się tu pokłócić, a nie wymienić poglądy. Dlatego raczej rzadko się tu wtrącam.... Aż dziwię się, że są to Ci sami ludzie, z którymi tak miło powitałam 2015 Rok. Mój wniosek jest taki : zdecydowanie wolę relacje " na żywo " :-)
|
|||
23-01-2015, 09:08,
|
|||
|
|||
RE: Singiel to pracoholik?
(22-01-2015, 09:40)majaa77 napisał(a): To forum sugeruje że pracoholików tu brakuje. Czasem mam nieodparte wrażenie że celem niektórych forumowiczów jest z kimś się tu pokłócić, a nie wymienić poglądy. Dlatego raczej rzadko się tu wtrącam.... Aż dziwię się, że są to Ci sami ludzie, z którymi tak miło powitałam 2015 Rok. Mój wniosek jest taki : zdecydowanie wolę relacje " na żywo " :-) Najważniejsze żeby było miło.
Nie możemy nigdy, nawet przez najskrupulatniejsze badanie, poznać do końca ukrytych źródeł działania. Immanuel Kant
|
|||
26-01-2015, 13:37,
|
|||
|
|||
RE: Singiel to pracoholik?
To prawda, Wielbicielu Kanta :-)
|
|||
28-01-2015, 19:59,
|
|||
|
|||
RE: Singiel to pracoholik?
Gdybym miała pracę, to zapewne byłabym pracoholiczką. Jednak w obecnej sytuacji raczej o to trudno.
|
|||
29-01-2015, 09:06,
|
|||
|
|||
RE: Singiel to pracoholik?
Nie wiem gdzie mieszkasz, ale ja odwrocilabym tą tezę: gdybyś była pracoholiczką, to miałabyś pracę.
|
|||
29-01-2015, 14:46,
|
|||
|
|||
RE: Singiel to pracoholik? | |||
29-01-2015, 22:18,
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-01-2015, 23:07 przez Marita.)
|
|||
|
|||
RE: Singiel to pracoholik?
(19-01-2015, 22:00)Marcy napisał(a):(17-01-2015, 22:12)Marita napisał(a): Nic mi dekalog nie zabrania. Tylko wtedy, gdy jest wyrwany z kontekstu Pisma św. Gdybym miała w ten sposób patrzeć na dekalog odrzuciłabym prawdopodobnie wszystkie przykazania (13-01-2015, 16:19)Marita napisał(a): Strona nie istnieje. Strona istnieje. Sprawdź ponownie. Odrobina inteligencji wystarczyłaby do wykrycia mojego niedopatrzenia skutkującego doklejeniem ostaniego znaku do prawidłowego linku. W każdym razie znana mi niepracująca młodzież płci pięknej problemów z powyższym nie zgłaszała. Jaka jest definicja "prawdziwego faceta"? Rozumiem, że znasz wszystkich facetów, skoro dopuszczasz się generalizacji. Dziwne tylko, że nie odnajduję w pamięci kiedy przedstawiono nas sobie. No cóż - pan Alzheimer kłania się głęboko. Jeśli powyższe ma być przykładem wypowiedzi "niezależnej, inteligentnej kobiety o wysokiej pozycji społecznej", to zdecydowanie wybieram niepracującą (lub bezrobotną) młodzież. Pozycja społeczna jest czymś, czym u potencjalnej partnerki jestem zainteresowany słabo, a właściwie wcale. Tym bardziej nie jestem zainteresowany jadowitymi wypowiedziami, dyskryminujących wszystko i wszystkich, co jaśnie wielmożnej przeszkadzają w osiąganiu celów. Wiadomo, że uniemożliwienie osiągnięcia celu skutkuje frustracją. Po cóż jednak informować o niej cały świat pozostaje dla mnie zagadką. [/quote] Zabawne, porównywać kobietę przed 50- tką do młodzieży Chętnie korzystam z pomocy niepracującej młodzieży w wieku gimnazjalnym i wcale się tego nie wstydzę. A link nie był dla mnie priorytetem. Żyję w biegu, gdybym bardzo chciała otworzyć z pewnością znalazłabym sposób "Panie Miły". Kolejny raz tłumaczę, że zjawisko jest dostrzeżone i opisywane. Jak ktoś nie wierzy, to już trudno. Moje słowa brzmią gorzko, ponieważ są odpowiedzią na dane statystyczne, które przytoczyłeś. Faceci oglądający pornusy i brak facetów dla 20 - latek - to zdaje się groźne zjawisko? Dlaczego to ma być moją frustracją, nie bardzo rozumiem? To zdaje się problem owych mężczyzn i młodych kobiet, które nie mają szans na związek, a w szerszym spojrzeniu całego narodu, który się wyludnia. Skoro już mowa o preferencjach: ja wolę posłuchać inteligentnych pokornych. Osobiście miałam do czynienia z wieloma profesorami i byłam pełna podziwu dla ich wiedzy, taktu i kultury osobistej. Im więcej człowiek się uczy, tym bardziej zdaje sobie sprawę z tego jak mało wie. A co ciekawe profesor od filozofii należał do najpokorniejszych i bynajmniej dekalog mu nie przeszkadzał Ciekawe dlaczego? |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości