Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Samotni rodzice
27-11-2011, 20:53,
#1
Samotni rodzice
Witajcie samotne mamy i samotni tatusiowie. Smile Podzielcie się proszę doświadczeniem w opiece nad dzieckiem/ dziećmi. W jaki sposób pogodzić bycie mamą/tatą z jednoczesną chęcią ułożenia sobie życia? Czy dziecko/dzieci rzeczywiście odstrasza? czy wręcz przeciwnie, jest się docenionym za umiejętnośc radzenia sobie i bycie jednocześnie mamą i tatą? Ja od niedawna jestem mamą małego kochanego szkraba i zastanawiam się czy moje życie jest już ułożone czy jednak za jakiś czas będę miała jeszcze ochotę i możliwości na stworzenie z kimś związku.( a chyba bym chciałaWink ) Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Odpowiedz
11-01-2012, 14:33, (Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-01-2012, 14:37 przez DeeDee.)
#2
RE: Samotni rodzice
Bardzo ciekawy wątek a został bez odpowiedzi.

Ja może poruszę temat od strony osoby bezdzietnej, której trafiłby się "dzieciaty" facet.

W takiej sytuacji obawiałabym się, że mój wybranek zawsze będzie miał zobowiązanie w stosunku do dzieci, które zawsze będzie ważniejsze ode mnie.

Jest jeszcze kwestia zaakceptowania przez dzieci nowej partnerki ojca

No i fakt, że przez dzieci facet zawsze będzie w kontakcie ze swoją ex :/

Z drugiej strony myślę, że taka sytuacja mogłaby powiększyć grono osób mi najbliższych o dzieci i ich bezpośrednią rodzinę. Z uśmiechem myślę o sytuacji, w której przy stole siedzę ja, mój facet, nasze wspólne dzieci, jego dzieci plus ich matka + jej facet... no i może jeszcze 3 pary dziadków!!! Smile

Od przybytku głowa nie boli Smile
Prawdziwie szczęśliwi są ci, którzy sami zdobyli własne szczęście.
Odpowiedz
11-01-2012, 20:13,
#3
RE: Samotni rodzice
Od ponad dziesięciu lat sama wychowuję dwóch synów. Wymyśliłam sobie, że dopóki ich nie "odchowam" - będę sama. Owszem byłam w mniej lub bardziej zaangażowanych związkach, ale z żadnym facetem nie mieszkałam. Trudno powiedzieć dziś, czy to było zgodne z moim planem, czy też nie spotkałam właściwego partnera. Do tej pory moi faceci brali się raczej z tzw. "sfatania" ( znajomi znajomych). Dwa dni przed Sylwestrem postanowiłam coś zmienić.... znalazłam to forum, pojechałam do Kuklówki. Co dalej? Nie wiem. Synowie są już "prawie dorośli" i sami namawiają mnie do ułożenia sobie życia. Wcześniej, bywały momenty, że byli zazdrośni....
Owszem jestem sama, ale mam wspaniałą rekompensatę: cudownych, mądrych synów, z którymi mam doskonałe relacje.
Odpowiedz
12-01-2012, 09:54,
#4
RE: Samotni rodzice
Osobiście uważam, że nie muszę płacić własnym szczęściem i brakiem samotności za dobre wychowanie dzieci i fajne z nimi relacje. Jedno nie wyklucza drugiego, to jak zwykle jest kwestia wzajemnego zrozumienia, tolerancji i przede wszystkim komunikacji. Opowiadam dzieciom, jak się czuję, czego mi brakuje, z czym się borykam, robię to na luzie choć poważnie, nigdy nie widzą smutku. Moim zadaniem jest kontynuowanie zaszczepiania w nich siły i wiary w ludzi, w miłość, w podążanie za swoim marzeniem i niepoddawanie się. Jakby nie było, pochodzą z rozbitego związku i chciałabym, by dla nich to była jedna z lekcji życia, a nie życiowe brzemię. Mam z moim eksem świetne relacje, stworzyliśmy więź nie do zerwania, choć niektóre istotne nici pękły. Nie ma w nas jadu, zazdrości, złośliwości i dzieci to widzą. Wszyscy płacimy cenę, ale chcę by ich była możliwie jak najmniejsza. Zbudowałam z dzieciakami relacje oparte na wzajemnym szacunku i wyrozumiałości, nie ma znaczenia czy się ma lat 18 czy 5 - to ciągle człowiek. Ale dzięki temu wiedzą, że z kimkolwiek się zwiążę, będzie to człowiek właściwy. I wiecie co? Kulminacja nastąpiła wczoraj, kiedy na pytanie dlaczego nie wrócę na noc, odpowiedziałam że się spotykam z facetem, a mój 18latek zapytał co będę robić a ja na to: pójdę z nim do łózka, a on na to, że własnie wspólnie z dziewczyną stwierdzili, że powinnam bardziej wyluzować, a nie traktować wszystko poważnie. Bingo! Smile To oczywiście duży skrót naszej rozmowy, bardzo rozsądnej, rzeczowej i satysfakcjonującej obie strony. Wszystko się da zrobić, wierze w to głęboko, jeśli myśli się i mówi sercem. Dzieci to bardzo mądre ludziki, trzeba tylko dać im szansę...Smile
Odpowiedz
20-01-2012, 21:50,
#5
RE: Samotni rodzice
(12-01-2012, 09:54)misiabela napisał(a): I wiecie co? Kulminacja nastąpiła wczoraj, kiedy na pytanie dlaczego nie wrócę na noc, odpowiedziałam że się spotykam z facetem, a mój 18latek zapytał co będę robić a ja na to: pójdę z nim do łózka, a on na to, że własnie wspólnie z dziewczyną stwierdzili, że powinnam bardziej wyluzować, a nie traktować wszystko poważnie. Bingo! Smile To oczywiście duży skrót naszej rozmowy, bardzo rozsądnej, rzeczowej i satysfakcjonującej obie strony. Wszystko się da zrobić, wierze w to głęboko, jeśli myśli się i mówi sercem. Dzieci to bardzo mądre ludziki, trzeba tylko dać im szansę...Smile

Misiabela brawo! Mnie takie tematy póki co jeszcze nie dotyczą, bo nie posiadam dzieci, ale bardzo podoba mi się Twoje podejście. Ja chyba - przynajmniej na razie - jestem dość konserwatywna w kwestii rozmów na takie tematy z młodocianym pokoleniem Wink Rozmawiać - jak najbardziej, ale ja chyba chciałabym uchronić wszystkie małolaty przed różnymi głupstwami, szczególnie tymi nieodwracalnymi Huh A to nie zawsze i nie każdemu mimo wszystko wychodzi na dobre, bo czasami dopiero własne błędy otwierają oczy i zmieniają człowieka na lepsze.
Odpowiedz
24-01-2012, 22:56,
#6
RE: Samotni rodzice
Samotnie wychowujący dzieci tata w tym kraju? tata z "doskoku" to owszem ale nie samotnie wychowujący (jeśli mama tych dzieci żyje i ma się dobrze na umyśle i ciele).

Nawet w szczęśliwym związku dwojga ludzi kobieta po urodzeniu dziecka odsuwa męża/partnera/ojca na 2 miejsce.
Odpowiedz
27-01-2012, 19:27,
#7
RE: Samotni rodzice
(24-01-2012, 22:56)vavis napisał(a): Nawet w szczęśliwym związku dwojga ludzi kobieta po urodzeniu dziecka odsuwa męża/partnera/ojca na 2 miejsce.

Nie jestem pewna czy to zarzut...? Ale tak nas ukształtowała biologia, dziecko jest przecież zupełnie niesamodzielne, w 100% uzależnione od matki i innych dorosłych. Facet już jest dorosły i potrafi (a przynajmniej powinien) zadbać nie tylko o siebie, ale i o kobietę a tym bardziej dziecko.

Co nie znaczy, że kobieta nie kocha mężczyzny. Albo kocha mniej, bo przelała tą miłość na dziecko. Nie. Kocha - ale inaczej kocha mężczyznę, a inaczej dziecko. Takie jest moje zdanie Smile
Odpowiedz
27-01-2012, 21:30,
#8
RE: Samotni rodzice
Nie miałem namyśli zaradności dziecka, a uczucia.

heh nie jestem kobietą i nigdy nie będę matką, nie byłem też nigdy ojcem więc trudno mi to oceniać z doświadczenia... Podobno taką teorię potwierdziły badania.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości

Kontakt | Forum Single Relax | Wróć do góry | | Wersja bez grafiki | RSS