Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
singlem byc...
02-08-2016, 22:22,
#31
RE: singlem byc...
Sing ja pitole, to ja do elity należe. Wielkie dzięki, bo mi się jeszcze chce i to bardzo Big Grin
Odpowiedz
02-08-2016, 22:24, (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-08-2016, 22:33 przez Kor4.)
#32
RE: singlem byc...
zgadzam się z Tobą że każdy człowiek jest inny i ma swoje zasady i zdanie. Jednak teraz piszę swoje opinie. Lubię gdy mężczyzna jest konkretny, zdecydowany itp. jak pisałam wcześniej. Wtedy kobieta czyje się bezpieczna. Jednak nie chodzi mi o to żeby nie liczył się z moim zdaniem i je lekceważył. To na pewno nie zbuduje żadnej pozytywnej relacji dwojga ludzi. We wszystkim musi bić umiar i wyczucie. Wszyscy tu piszemy anonimowo. Wielu piszę o sobie mam nadzieje prawdziwie. A troszkę szaleństwa nikomu jest wskazane żeby odreagować. Pozdrawiam Osamotniony.

Przecież Panowie podobno lubią zdobywać tzw myśliwi. Co się stało z tym stwierdzeniem że trzeba się postarać aby zdobyć kobietę. PRZEREKLAMOWANE?

(02-08-2016, 22:07)motyl napisał(a): ja od kobiet to chyba niczego, ale od mężczyzn to już wiele

(02-08-2016, 22:19)SingSing napisał(a): Oczywiście że mają powodzenie te bezmyślne i uległe tak samo jak Mc Donalds, czy kretyńskie seriale na Polsacie. Większość ludzi lubi łykać łatwą papkę i im to do życia wystarcza. Ci bardziej wymagający muszą się postarać bardziej, ale tak właśnie rodzą się elity, jakby to źle nie zabrzmiało.

(02-08-2016, 22:22)motyl napisał(a): Sing ja pitole, to ja do elity należe. Wielkie dzięki, bo mi się jeszcze chce i to bardzo Big Grin

Co z Panami którzy lubią zdobywać kobiety? wyginęli?
Odpowiedz
02-08-2016, 22:42, (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-08-2016, 22:57 przez Osamotniony.)
#33
RE: singlem byc...
Oczywiście, każdy ma prawo na forum wypowiadać swoje zdanie, poglądy i opinie, ale ja też mam prawo się przed tym bronić i zaprzeczać niektórym opiniom, które mnie nie dotyczą.
To, że ja się tak, czy inaczej wypowiadam na forum, jeszcze nie musi oznaczać, że ja robię coś źle w rzeczywistości, w stosunku do kobiet.
Starałem się zawsze robić tak, żeby relacje z kobietami były dobre i zależało mi na tym, żeby utrzymać te relacje, a to, że nie zawsze się udawało i nie wychodziło mi, moją winą nie było.
Ja nie mam i nikt nie ma wpływu na pewne rzeczy. Ja nigdy nie szukałem kobiet na siłę. Nie jestem desperatem. Po prostu, chciałem dać szansę jakiemuś szczęściu, żeby los mi w takich sprawach sprzyjał, ale nie sprzyjał mi, często.

To, jak "walka z wiatrakami".
Chcesz coś dobrze, starasz się o to, wykazujesz swoje chęci, a los tego nie dostrzega i nie daje na to szansy.
No i to jest smutne dla takich ludzi, bo czują bezsilność w takich sytuacjach.

Natomiast, ktoś tu napisał: "Osoby, które są w porządku, uczciwe, poukładane, są przeważnie w jakichś związkach i nie są singlami".
Nie wiem, czy jest to do końca prawda? Są też niektóre osoby, będące bardzo w porządku, uczciwe, wrażliwe, o dobrych sercach, a często nie trafiają na innych, takich samych jak oni ludzi, bo wynika to z innych przyczyn, przeszkód.

Ja, niby też taki jestem, ale się tym nie chwalę, tylko mam taki charakter i znam swoje cechy, a nigdy nie dano mi szansy na poznanie odpowiedniej dla mnie kobiety, która by pasowała do mnie, pod wieloma względami.
Bo o to chodzi, żeby trafić na kogoś odpowiedniego, kto jest na naszym poziomie, intelektualnym, charakter, podobne myślenie.

I z tym bardzo wielu ludzi ma teraz problemy, które nie wiadomo skąd się biorą.

Ja nie stawiam sobie na pierwszym miejscu związku.
Ja nie odbieram tego w taki sposób, że ma to być "związek ponad wszystko".
Nie szukam na siłę związku jeżeli wiem, że los mi na to i tak nie daje szansy.

Na szczęście potrafiłem taki stan zaakceptować, jakoś się do tego nastawić psychicznie, co dla niektórych nie jest łatwe.
Dobrze jest mi być singlem, bo widzę w tym zalety i może jest to po części wybór, ale nie przeszkadza mi to.
Ja nie rozumiem w ogóle takich ludzi, którzy uważają, mają takie myślenie, że "związki są najważniejsze i trzeba ich szukać gdzie popadnie, byle by z kimś być".
Dla mnie, to już są osoby z pewnymi problemami psychologicznymi, bo takie myślenie jest nieprawidłowe i każdy psycholog to potwierdzi.
Szukanie związków i kogoś na siłę, bo jest się samemu i nie ma się szczęścia do drugiej osoby, jest desperacją takich ludzi.
Są zdesperowani niemożnością znalezienia drugiej osoby do związku, miłości, to im coś się przestawia w głowach, zaczynają świrować na tym punkcie i prowadzi to, w niektórych sytuacjach do obsesji chorobliwej.

I to się leczy, już na psychoterapii, ale trzeba chcieć się z tego wyleczyć.
Jestem SINGLEM i fajnie mi z tym.
Odpowiedz
02-08-2016, 23:13,
#34
RE: singlem byc...
Zauważ gdy miałeś 18 lat to ważna była fala w szkole- chłopak popularny wzbudzał zainteresowanie nasze. 25 lat również się za dużo nie liczy studia imprezy fala trwa ale czasem się zastanowisz czy warto z nim. 30 lat i tu górę bierze rozsądek u kobiet status społeczny, finanse, kim jest, wykształcenie itp.
W tym momencie się zatrzymasz i powiesz o mnie MATERIALISTKA lecz nie!!! stwierdzam fakt tu kobieta patrzy czy mężczyzna zapewni jej poczucie bezpieczeństwa, dom a nie dorabianie się od zera. Start w tym wieku od dna ??? Patrzę dookoła i stwierdzam że konkretni mężczyźni są zajęci ponieważ oni wcześniej założyli cel lub przez przypadek się w nim znaleźli w życiu w wieku 25 lat i skrupulatnie do niego dążyli żeby zapewnić byt drugiej stronie. Teraz zostali Ci którzy bawili się życiem, mężczyźni poranieni lub Ken szukający Barbe. Przykre stwierdzenie.
Odpowiedz
02-08-2016, 23:26,
#35
RE: singlem byc...
Ło matko... Coście tu popisali? Masakra jakaś... Głowa mnie rozbolała od tego tematu więc tylko po krótce pochwalę stwierdzenie Singa. Sam poczułem się trochę elitarnie przez nie bo raczej jakaś uległa, pustogłowa blondyna wedle wszelkich obecnych trendów raczej powodowała by u mnie najprędzej obrzydzenie niż cokolwiek innego... Hmm... Bez urazy dla kogokolwiek i abstrachując od włosów bo nie mają tu nic do rzeczy Tongue A jeśli mówimy o uległości to już bardziej ja typ uległy xD
Nieśmiały Team Speak

[Obrazek: widgetv2.php?ip=91.121.55.41&port=34558]
Odpowiedz
02-08-2016, 23:30,
#36
RE: singlem byc...
Każdy człowiek jest inny. Prawda. Lecz bycie samemu nie jest dobre. W pewnym momencie zostaniemy sami i co dalej? już pisałam. Wchodzę do domu a tu cisza!! chcesz iść do kina. z kim? samemu? nie Teatr podobnie koncert również. Zaproszą nas na wesele jubileusz i .... ? iść? nieść? I znów wszyscy rozmawiają taka ładna, zgrabna , poukładana itp. sama jak to możliwe??? wolę zostać w domu jak mają gadać w rodzinie. Przykre są te chwile. Ale masz rację bycie z kimś na siłę to raczej nie ma sensu ,, żeby ludzie widzieli i nie gadali" bo prędzej czy później i tak jest rozstanie. Które będzie bolało na pewno bardziej lub mniej. Ale człowiek został stworzony żeby kochać i być kochanym więć mam nadzieje że każdy singiel znajdzie swoją prawdziwą drugą połowę. Jeśli mówi że on nikogo nie potrzebuje to sam siebie oszukuje. I tutaj wcześniej lub później przyjdzie rozmyślanie, zastanowienie, użalanie aż w końcu DEPRESJA. nie życzę jej nikomu.
Odpowiedz
03-08-2016, 00:22,
#37
RE: singlem byc...
Hehe. Wesel i innych imprez też nie lubię, ale wybrać się kulturalnie do kina czy teatru... Ehhh... Pomarzyć mogę ^^
Nieśmiały Team Speak

[Obrazek: widgetv2.php?ip=91.121.55.41&port=34558]
Odpowiedz
03-08-2016, 07:38, (Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-08-2016, 08:03 przez SingSing.)
#38
RE: singlem byc...
Cichy co, na bilet nie masz? ;-)
@Kor4 Jak tak patrzę co tu wypisujesz te wyświechtane frazesy o poczuciu bezpieczeństwa itp. itd. to mi się Ciebie trochę szkoda robi. Czym to poczucie ma być? Kredytem na mieszkanie na 30 lat i setką "znajomych" na fejsie?
Ludzie od dawna a u nas od lat kilkunastu rzucają wszystko, zmieniają miejsce i środowisko i zaczynają wszystko od nowa.
Twoja definicja poczucia bezpieczeństwa kojarzy mi się z tym, które ma lama czy inna panda w zoo.
Pisze, że na wesele nie masz się z kim wybrać. Jakiś czas temu poznałem na imprezie pewną dziewczynę. Młoda, ładna i całkiem miła. Wypiliśmy parę drinków, poskakaliśmy po parkiecie trochę, potem odwiozłem ją do domu, buziak, pa i do widzenia. Ta jednak poprosiła o nr telefonu.
Dałem, bo się nie ukrywam. Zadzwoniła raz i drugi. Zaprosiła na kolację do siebie, choć talentu kulinarnego to raczej nie miała. Wreszcie okazało się, że potrzebny jej umiejący nosić garnitur facet na wesele. Co ciekawe prawie wymusiła na mnie bym wybrał się na wieczór kawalerski z młodym i jego świadkiem. Towarzystwo młodych ludzi z niezłymi pensjami w korporacjach a taka emocjonalna pustka, że aż boli. O samym weselu nie wspomnę, bo żenada na pokaz straszna. Fajna była tylko mama młodej, z którą mam kontakt do dziś.
A Tobie też tak bardzo potrzebne jest holowanie podpitego faceta za zaplamiony krawat do domu? Nie lepiej czasem wybrać się samą?
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie.
Odpowiedz
03-08-2016, 11:58,
#39
RE: singlem byc...
Sing jak baba pisze o poczuciu bezpieczeństwa, to chodzi o jej o psychiczne poczucie. Wiesz, że ma rycerza na białym koniu, która zawsze ochroni swoją księżniczkę przed smokiem, przytuli wieczorem, wysłucha jej marudzenia, rzuci w nią czekoladą i winem, jak będzie miała okres i takie tam. Jak kobieta czuje się psychicznie bezpieczna, jak wie, że może liczyć na chłopa to jest inna gadka a nie kredyt na mieszkanie na 30 lat Tongue
To jest własnie różnica pomiędzy kobietą a mężczyzną Wink ale w końcu robimy wszystko żeby się dopasować prawda Wink ?
Odpowiedz
03-08-2016, 13:13,
#40
RE: singlem byc...
Uwierz mi IG, że jak ty normalnie patrzysz na świat, to nie oznacza, że inni widzą go tak samo. Dlatego podtrzymuję to, co pisałem wcześniej.
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości

Kontakt | Forum Single Relax | Wróć do góry | | Wersja bez grafiki | RSS