Forum dla Singli i Samotnych

Pełna wersja: sex, miłość niepełnosprawnych
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
cześć jestem niepełnosprawny na wózku samotność jest straszna mam 37 lat i perspektyw brak na miłość a sex tylko płatny czy mam szanse na miłość znajdzie się taka?
Witaj chłopaku Smile już zrobiłeś pierwszy krok, żeby wyjść z tej samotności - jesteś tutaj Smile

Jeśli tylko będziesz chciał na pewno znajdziesz (jeśli nie miłość) to na pewno parę bratnich dusz!
Wiem że to co powiem, może dziwnie zabrzmieć ale, pamiętaj niepełnosprawność siedzi przede wszystkim w głowie. Znam ludzi którzy fizycznie są niepełnosprawni a świetnie radzą sobie w życiu, założyli rodziny itp. A znam również takich którzy są fizycznie pełnosprawni, a psychicznie są niepełnosprawni. Musisz zapytać sam siebie, na ile potrafisz przełamać swoje ograniczenia i musisz wyjść do ludzi. Tak na prawdę nic nie tracisz a możesz wiele zyskać. pozdrawiam i życzę ci żebyś znalazł swoje szczęście w życiu Smile
To prawda,że niepełnosprawnośc siedzi przede wszystkim w głowie. Rok temu poznałam niepełnosprawnego (fizycznie ) kolegę. ale jedyne, czego On nie może, to chodzić ( biegać itd )..ale tak poza tym głowę ma super sprawną. Nieraz spędzamy wspólnie czas, potrafimy przegadać wiele godzin i nie odczuwam żadnego załamania z tej jego choroby, ma tyle siły. Jest kibicem siatkówki, "chodzi" na mecze, nawet próbuje na swój sposób tańczyć i interesuje sie fotografią. chodzi na basen regularnie, nawet był w Londynie na Igrzyskach. Co prawda jeszcze nie ma dziewczyny, ale on sie tym nie przejmuje, ma pasje, ktore realizuje i przyjaciół.
Co innego jest jak się jest niepełnosprawnym od urodzenia inaczej przez własną głupotę a inaczej gdy się nabywa niepełnosprawność przez chorobę i się nie ma na to wpływu. Ja mam SM niestety nie mam na nią wpływu. Życie stało się wegetacją. Koledzy, znajomi byli jak się było sprawnym teraz została szara rzeczywistość
Widocznie byli to fałszywi koledzy i przyjaciele, i nawet nie warto po nich płakać, a stan psychiczny, jest tym co sami tworzymy w swojej głowie. Dla pocieszenia powiem ci że moje życie pokazało, że ja będąc zdrowym też nie mam przyjaciół i kolegów. Oni pamiętali o mnie jak coś potrzebowali, a kiedy ja się do nich zwróciłem z prośbą o pomoc to kontakt się urywał. Nie ma się jednak co załamywać, ja sobie powiedziałem, że pokaże im wszystkim i poradze sobie z moimi problemami bez ich pomocy, a przy okazji otworzyłem się na ludzi podobnych do mnie. Dziś staram się pomagać ludziom godnym mojej pomocy a nie dwulicowym fałszywcom. Dla tego proponuję ci spotkanie kiedyś i rozmowę, postaram się pomóc ci w wyjściu do ludzi na tyle na ile będzie to w mojej mocySmile
zapewne jak byś był kobietą to bym się zgodził a tak to nie potrzebuje swojej Pani na dobre i złe
Chłopaku, obawiam się, że z takim nastawieniem nikogo wartościowego nie znajdziesz, gdyż żadna rozsądna kobieta nie wytrzyma długo z takim malkontentem.

Z tego co czytam to potrzebujesz kobiety w celach terapeutycznych (ma ukoić Twój ból). A co ona z tego związku będzie mieć oprócz góry Twoich problemów?

A to, że odrzucasz pomoc donkrynia jest sygnałem, że nie chcesz nic zmienić w swoim życiu.

I obawiam się, że kiedyś będziesz tego gorzko żałował.
(12-01-2013, 22:44)chlopak1975 napisał(a): [ -> ]zapewne jak byś był kobietą to bym się zgodził a tak to nie potrzebuje swojej Pani na dobre i złe

Widzisz Dee Dee ma rację, ja wyciągam rękę do ciebie, po to byś wyszedł do ludzi, zmienił swoje nastawienie i otworzył się na nowe relacje. Dopiero to pozwoli ci spotkać swoją wybrankę albo przynajmniej zwiększysz szansę.
Zgadzam się z tym, co napisali DeeDee i donkryniu.
chlopak1975 - Jak można było z takim oburzeniem odrzucić czyjąś pomoc? Donkryniu wyciągną do Ciebie przyjacielską rękę, a Ty nawet nie umiałeś powiedzieć "dziękuję". Ty nie chcesz nic zmienić w swoim życiu, więc zawsze będziesz sam i to na własne życzenie. Sad
Stron: 1 2