Forum dla Singli i Samotnych

Pełna wersja: Zdradę można zapomnieć ale co z zaufaniem, czy da się odbudować?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Nie bijcie mnie Smile Nie czytałem waszych postów ( jeszcze ). Po prostu nie chcę się przypadkiem sugerować.

Z własnego doświadczenia wiem, że zdradę można wybaczyć (jeśli to można nazwać wybaczeniem), ale czy warto ? Po tym wszystkim nic nie było takie samo. Wszystko to co wczesniej nie przeszkadzało po zdradzie przywołuje "chore" domysły.

Ja próbowąłem wybaczyć i zazdrość się pojawiła ... Po prostu nie daliśmy rady odbudować zaufania, a to kluczowy składnik mieszanki udanego związku. Ja nie dałem. Cóż było minęło Smile
Bardzo fajnie zdradę opisuje pewien bloger http://panadrian.blogspot.com/#!/2012/10...iazki.html
ja bym chyba zdrady nie umiała wybaczyć ani zapomnieć, jak kocham nie zdradzam i tego też wymagam
Witam Was serdecznie. Watek Zdrady zostal ostatnio poruszony miesiac temu. Niestety musze przyznac ze fakt zdrady dotknal mnie osobiscie w ostatnim czasie (ostatnie 11 m-cy). Dowiedzialam sie, ze moje malzenstwo skonczylo sie okolo 5, 6 lat temu. Maz zaczal mnie zdradzac - najpierw byly to skoki w bok.Przez meskich forumowiczow okreslane jako incydenty seksualne (w wykonaniu mezczyzn niegrozne), ostatniego roku zwiazal sie maz z kobieta emocjonalnie (ten rodzaj zdrady jest naganny dla pan).
Zaczelismy zyc w trojke o czym maz mnie oczywiscie nie poinformowal.
Ups ale wszystko wykrylam.
Jakie emocje mna rzadzily moze wiedziec tylko osoba ktora tez byla zdradzona.
Znalazlam sposob na wyrzucenie ze mnie zlych emocji (goraco polecam).
Kolejno skontaktowalam sie z kochankami ktore przeszly przez lozko mojego meza.
Urzadzilam mu pieklo bo panie rykoszetem daly mu w leb za moje wizyty, listy i wprowadzenie niepokoju w ich zwiazkach. Jak on sie teraz boi podniesc sluchawke telefonu, odebrac sms albo mail. Nie spi po nocach, boi sie zemsty partnerow kochanek.
Bo wiele pan bylo mezatkami albo ta ostatnia zyje w zwiazku z partnerem od 15 lat.
Cala swoja zla energie zuzylam na to aby moja krzywda wrocila do mojego meza.
Zdradzane panie albo panie podejrzewajace swojego partnera o zdrade zrobcie tak jak ja.
Kupcie sprzet szpiegowski i zainstalujcie go na komputerze, w telefonie i podrzuccie pluskwe w samochodzie lubego.
Od czego sa programy szpiegowskie, gps-y itp., itd. o tym wszystkim mozecie sie dowiedziec od uprzejmego ekspedienta w sklepie ze sprzetem szpiegowskim.
Efekty przeszly moje oczekiwania. Wiem wszystko chociaz moj maz idzie w zaparte.
Ja teraz lize powoli rany, mieszkam osobno i eureka zaczynam sie dobrze czuc w roli singla.
Zaczelam teraz tylko myslec o sobie. Zaczelam nauke j.angielskiego, chodze do Parku Wodnego na areobik i tance. Chce podrozowac i odwiedzac moje dawne kolezanki ( dotychczas byl szlaban bo moj pan zadnej nie lubil, a one mnie pamietaja,odezwaly sie i chetnie sie ze mna spotkaja. W kraju i zagranica).
ZYJE.
Maz juz dla mnie nie istnieje. Wink
Nie mam zamiaru mu wybaczac ale tez zle mu nie zycze. Rachunki wyrownalam i ide do przodu z podniesiona glowa swoja juz droga.
Potrzebuje ktoras wsparcia chetnie pomoge porada jesli bede potrafila
Podziwiam Cię Basiu za to, że po tym wszystkim jesteś dzielna i nie poddałaś sie, kiedy mąż Cię zdradzał. W zyciu spotykamy różnych ludzi. Najpierw wydaja nam sie kimś dobrym, z kim warto wiązać dalszą przyszłosc...ale po jakimś czasie ta osoba robi nam podłe świnstwa. ja miałam kiedys przyjaciółkę, z którą byłyśmy bardzo bliskie, ale w pewnym momencie zmieniła towarzystwo i zaczeła mnie oczerniać, mówić mi że nie nadaje sie do życia w społeczeństwie, bo jestem cicha i spokojna...że nie rozmawiam z nia nigdy o seksie ani innych takich sprawach. nie czułam potrzeby...a ona wyśmiewała mnie,że nie mam chłopaka,że to wstyd...oczerniała mój styl ubierania sie. było mi bardzo przykro. 2 lata nie mogłam jakoś dojśc do siebie. dzis jestem inna, dojrzałam i staram sie żyć od nowa i poznałam wiele wspaniałych osób, ktore sa mi bliskie i akceptują mnie taką, jaka jestem i mam tez w sobie teraz tyle siły do walki o siebie i o swoje życie. !
(11-12-2012, 12:56)Anusiawawa napisał(a): [ -> ]Podziwiam Cię Basiu za to, że po tym wszystkim jesteś dzielna i nie poddałaś sie, kiedy mąż Cię zdradzał. W zyciu spotykamy różnych ludzi. Najpierw wydaja nam sie kimś dobrym, z kim warto wiązać dalszą przyszłosc...ale po jakimś czasie ta osoba robi nam podłe świnstwa. ja miałam kiedys przyjaciółkę, z którą byłyśmy bardzo bliskie, ale w pewnym momencie zmieniła towarzystwo i zaczeła mnie oczerniać, mówić mi że nie nadaje sie do życia w społeczeństwie, bo jestem cicha i spokojna...że nie rozmawiam z nia nigdy o seksie ani innych takich sprawach. nie czułam potrzeby...a ona wyśmiewała mnie,że nie mam chłopaka,że to wstyd...oczerniała mój styl ubierania sie. było mi bardzo przykro. 2 lata nie mogłam jakoś dojśc do siebie. dzis jestem inna, dojrzałam i staram sie żyć od nowa i poznałam wiele wspaniałych osób, ktore sa mi bliskie i akceptują mnie taką, jaka jestem i mam tez w sobie teraz tyle siły do walki o siebie i o swoje życie. !

Anusiu jesli jestes cicha i spokojna to sa to wlasnie cechy ktore ja osobiscie bardzo cenie. Nie rozmawiasz o seksie bo nie dzielisz sie sprawami intymnymi.
Nie masz chlopaka bo jeszcze nie spotkalas tego jedynego a na takiego czekasz.
Te wady ktore zarzucala Ci kolezanka ja odbieram jako Twoje zalety.
3maj sie Anusiu a znajdziesz napewno osoby ktore docenia Ciebie
pozdrawiam Cie serdecznie zycze Ci duzo wiary w siebie
Moim zdaniem zdrady nie da się wybaczyć. Nie ma to najmniejszego sensu. Zdrada to jak dla mnie kompletne zaprzeczenie miłości do drugiej osoby. Zaś ludzie, którzy zdradzają nie wiedzą tak na prawdę czym jest prawdziwa miłość...

A miłość to przecież najpiękniejsze co można czuć do drugiej osoby. Ale cóż, człowiek ma tendencje do niszczenia tego co piękne, zaś niektórzy nie potrafią lub wręcz nie chcą tej tendencji zahamować... A co gorsza, chyba nie da się na to nic poradzić.

Basiu, po tym wszystkim co przeszłaś, gratuluję pozytywnego nastawienia do życia. Tak trzymaj, bądź optymistką i omijaj takich złych ludzi jak ten, o którym pisałaś. Tego Ci życzę.

Aniu, jeśli o Ciebie zaś chodzi, to nie przejmuj się. Jak widać to nie była Twoja prawdziwa przyjaciółka. Prawdziwy przyjaciel nigdy nie czepia się o to jakim się jest, tylko akceptuje w pełni daną osobę. Ona jednak wolała najwidoczniej swoje nowe towarzystwo. Lecz nie przejmuj się - to jej strata. To ona straciła przyjaciółkę, Ty straciłaś jedynie fałszywą przyjaciółką, czyli de facto nie straciłaś nic. Wink

A jeśli chodzi o bycie cichym i spokojnym, to sam co prawda nie zawsze taki bywam, ale u kobiet to nawet lubię. Smile
Dziękuje Wam za pozytywne słowa. Od zawsze uważałam że bycie cichym i spokojnym jest wadą. bo jednak czasem chciałabym być taka "normalna" pod tym względem. ale to nie jest też tak, że jak ktoś sie ze mną spotyka, to o niczym nie rozmawiam. Nie. musze tylko mieć z kim i mieć o czym rozmawiać. Mam osoby z którymi nawijam bez końca i wiem, że nigdy mnie nei wyśmieja za to, jakie mam poglądy. a jeśli chodzi o miłość, to pragnę jej jak niczego bardziej. Tylko zależy mi na tej prawdziwej miłosci, pokochania kogoś, kto na to zasłuży moim sercem. Nie chce być z kimś dla seksu. chcę być z kimś bo bede go Kochać. Dziś troche odważniej rozmawiam na ten temat...ale uważam, że jest to temat intymny ( ale nie tabu ). po prostu uważam, że o tym powinni rozmawiac ze sobą ludzie, ktorzy poważnie traktują seks, a nie jako "zabawe" czy to na imprezie czy gdzieś. nie zamierzam taka być. Powiem Wam, że ja odkad już przestałam mieć kontakt z ta koleżanka, to stałam sie bardziej optymistką. mam teraz przy sobie takiego przyjaciela ( faceta ) z ktorym moge pogadać o WSZYSTKIM. I ON naprawde mnie bardzo szanuje i lubi mnie taka jaka jestem. ale chce jeszcze miłości <3 Smile
(12-12-2012, 08:27)Anusiawawa napisał(a): [ -> ]Dziękuje Wam za pozytywne słowa. Od zawsze uważałam że bycie cichym i spokojnym jest wadą. bo jednak czasem chciałabym być taka "normalna" pod tym względem. ale to nie jest też tak, że jak ktoś sie ze mną spotyka, to o niczym nie rozmawiam. Nie. musze tylko mieć z kim i mieć o czym rozmawiać. Mam osoby z którymi nawijam bez końca i wiem, że nigdy mnie nei wyśmieja za to, jakie mam poglądy. a jeśli chodzi o miłość, to pragnę jej jak niczego bardziej. Tylko zależy mi na tej prawdziwej miłosci, pokochania kogoś, kto na to zasłuży moim sercem. Nie chce być z kimś dla seksu. chcę być z kimś bo bede go Kochać. Dziś troche odważniej rozmawiam na ten temat...ale uważam, że jest to temat intymny ( ale nie tabu ). po prostu uważam, że o tym powinni rozmawiac ze sobą ludzie, ktorzy poważnie traktują seks, a nie jako "zabawe" czy to na imprezie czy gdzieś. nie zamierzam taka być. Powiem Wam, że ja odkad już przestałam mieć kontakt z ta koleżanka, to stałam sie bardziej optymistką. mam teraz przy sobie takiego przyjaciela ( faceta ) z ktorym moge pogadać o WSZYSTKIM. I ON naprawde mnie bardzo szanuje i lubi mnie taka jaka jestem. ale chce jeszcze miłości <3 Smile

Anusiu a jednak jak sama widzisz potrafisz znalezc w sobie pozytywne cechy- potrafisz rozmawiac i to nawet duzo. Musi byc jednak odpowiedni temat i osoba.
Widzisz jaka pusta byla ta przyjaciolka- odbierala cie bardzo powierzchownie, a jak tematy rzeka to juz nie miala o czym rozmawiac. Zadna strata jak zauwazyl gitarzysta.Masz przyjaciela z ktorym gadasz o wszystkim. Tak 3maj, badz soba.
Halo gitarzysta pozdrawiam cie serdecznie. Nieskromnie moge teraz powiedziec, ze tak staram sie bardzo aby moje towarzystwo dla innych nie bylo uciazliwe.
Okres smutku minal.Najlepsza moja metoda na zly okres w moim zyciu jest zapomnienie. Skutecznie sie tego trzymam.Czekam tez spokojnie i cierpliwie na nowego przyjaciela ktoremu bede mogla kiedys zaufac. Nie mozna wszystkich mierzyc jedna miara.Wink
Basiu, widzę, że myślimy podobnie. Ja tez się staram nie poddawać w byciu sobą i w byciu niezależną kobietą. Do tego optymistycznie nastawioną do życia. Ja lubie poznawać ludzi...ale ludzi mądych życiowo, fajnych, z którymi można kulturalnie pogadac na różne tematy. Każdy człowiek wnosi coś do naszego życia. Grunt to pozytywne nastawienie. wtedy jakoś łatwiej sie żyje i łatwiej zapomina trudne momenty.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10