Co Was kręci, jak umilacie sobie życie?

[SingSing]

Fora są takie anonimowe, bezosobowe wręcz. Trudno pisać o sobie wprost ale łatwiej jest mówić o tym co się lubi.
Ja uwielbiam czytać. Książka "Grona gniewu" Steinbecka wbiła mnie w fotel kiedyś i kompletnie rozp....ła emocjonalnie. Myślę, że po trosze dzięki niej, jestem teraz tym kim jestem. Opowieść o tym jak łatwo zatracić granice człowieczeństwa sprawiła, że bardzo bronię swojej godności a jednocześnie staram się nie krzywdzić innych. Kolejna książka, a właściwie książki to "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa. Napisałem książki, bo tak naprawdę nie zrozumiałem jej chyba do końca i w ramach hobby zbieram jej wydania w różnych językach, których się nigdy nie nauczę, bo do języków głąb jestem. Jak ktoś z Was dysponuje jakimś egzotycznym wydaniem, to chętnie odkupię.
Dla poprawienia nastroju sięgam natomiast do felietonów Umberta Eco spisanych w "Zapiskach na pudełku od zapałek". Bardzo trafne spojrzenie na pułapki współczesnego życia okraszone dawką fantastycznego humoru.
To dla duszy, a dla ciała - lubię zapachy.
Wiadomo, że nic nie pachnie lepiej niż spocone lekko ciało ukochanej osoby po udanym seksie, ale z braku laku, jakoś trzeba sobie radzić, dlatego kolekcjonuję zapachy.
Teraz latem lubię nosić na sobie One Calvina Kleina. Fajna, cytrusowa, świeża woń. Wydana w wersji unisex, choć raczej nie widzę jej na paniach. Jesienią wrócę pewno do Bossa Soul. Zdecydowanie bardziej konkretny, ale nie natarczywy. Na wieczór to tylko Burberry London. Twardy, zdecydowany, mocny zapach zdominowany przez tytoń i piżmo. Testosteron i energia. Stajesz przed kobietą i już nic więcej mówić nie musisz.
Co do pań to w ogromnym tłumie wyłowię tą, która zdecydowała się na J'adore Diora. Mnie zniewala. Nie umknie też mojej uwadze miłośniczka Angel Muglera. Niby delikatny, ale bardzo charakterystyczny zapach, który wabi mnie jak misia do miodu.

A was co kręci?